Większość mojego życia (dokładnie 81%) uważałam się za mieszczucha. Od urodzenia mieszkałam na warszawskim Ursynowie. Typowe dziecko blokowiska: zabawa na trzepaku, strupy na kolanach, klucze na szyi. Ursynów: kiedyś betonowa pustynia z powstającymi dopiero co blokami z wielkiej płyty (wyglądała dokładnie tak, jak w serialu "Alternatywy 4", tyle, że tam to był Służew), dziś - osiedle tonące w zieleni, jakiej próżno szukać w nowych, "ekskluzywnych" sypialniach, perełka architektury socrealizmu (no dobra, może to przesada, ale...