Opisywałam Wam ostatnio moje niegdysiejsze życie mieszczucha. Szkoła, studia, kino, imprezy, znajomi, rower. Wszystko w mieście. Tak było dobrze, blisko, wygodnie. Nawet to, że tak fajnie spędzało się czas u znajomych, którzy mieli dom albo chociaż działkę, jakoś nie wzbudziło naszej czujności. Tak miało być zawsze. Jak to się stało, że wylądowaliśmy tu... ...opisałam Wam w poprzednim poście. Zakochaliśmy się w okolicy, budowa szła szybko, dom stanął (w 10 miesięcy - taka lekko przenoszona ciąża ;-),...