Od trzech dni żyję w świecie bez zapachów. Mam totalnie zatkany nos. Mam też zapalnie oskrzeli. Dosłuchała się go druga lekarka, do której poszłam, bo nie uwierzyłam tej pierwszej. W sumie sama jestem sobie winna – poprzednim razem ta pierwsza nie dojrzała anginy w moim gardle, więc co się teraz dziwię? W każdym razie biorę drugi antybiotyk w trakcie 3 miesięcy. Masakra – że się tak wyrażę, bo nic lepszego nie przychodzi mi do głowy....
Kaszel, wciąż kaszel. Suchy, mokry, uporczywy. Podczas rozmowy, czytania, jedzenia i – crème de la crème – w nocy. Kładę się późno, wykończona kaszlącym dniem, po wieczornych 3 odcinkach Homeland, z nadzieją na sen, zanim któraś z dziewczyn się obudzi. I już już usypiam, a tu atak kaszlu. Yhu yhu. Wczoraj dwie godziny mnie męczył. Kaszlemy kolektywnie, cała rodzina. Jak wszyscy, to wszyscy. Zaczęła Nina. Zaczęła z fantazją, bo zapaleniem oskrzeli. Strasznie ją męczyło. I...
Jestem fanką Ewy. Założę się, że każdy wie, kto to. Ja wiem, a nie mam telewizora od ponad 12 lat. Jak żeśmy się poznały? Szukałam kogoś takiego jak ona. Utrzymanie formy było dla mnie zawsze ważne. Nie lubię uprawiania sportów jako takich, a już na pewno nie kontaktowych. Na zajęciach w-f starałam się być niewidzialna albo niedysponowana. Za to zawsze pasowały mi różne formy gimnastyki. W szkole podstawowej jak większość rówieśników miałam skrzywienie kręgosłupa, z...
Szanujące się mamy blogerki wrzucają na potęgę posty z inspiracjami na prezenty świąteczne dla swoich pociech. Pewnie, ja też się mogę podzielić moją listą, chociaż nie jest ona specjalnie odkrywczo-nowatorska. W przypadku Mili (2 lata, 9 miesięcy) idziemy w LEGO. Po zestawie podstawowych klocków, który już mamy, Mikołaj w tym roku przyniesie wypaśny domek Kubusia Puchatka, wraz z ziomami Kłapouchym i Prosiaczkiem. Nie wiem tylko, dlaczego w zestawie nie ma Tygryska… To mnie martwi, bo...
Było o rzeczach wkurzających KLIK, ale na szczęście życie pełne jest też przyjemności. W zasadzie jest ich więcej, ale dla równowagi trzymajmy się tu magicznej dziesiątki. Kolejność ponownie losowa. 1. Kocham dźwięk młynka do kawy w ekspresie. I zapach, który się chwilę potem unosi. W ogóle uwielbiam kawę. Najchętniej mocne, krótkie espresso, ale czasem lubię też sączyć mleczną piankę na macchiato. Ale to po espresso właśnie można poznać dobrą kawę. I ekspres. Gdyby nie pobudzające...
Czytam na jednym z modowych portali: „Czapka z pomponem to tegoroczny must have w szafie każdego fashonisty. Uwielbiają ją zarówno młodzi, jak i ci starsi, noszą osoby pełne energii i świeżości. Ten gadżet z pewnością wyróżnia z tłumu i jednocześnie podkreśla osobisty styl.” Yeah, to coś dla mnie! Za fashionistę się w prawdzie nie uważam, ale styl osobisty podkreślać trzeba i z tłumu wyróżnić się też. Akurat to nie jest trudne, jak się mieszka na wsi, ale co tam. Must have to must...
Widzę, ze dużo blogujących mam wrzuca obecnie posty dotyczące zdrowia swoich maluchów. Każdy chce się podzielić swoimi sposobami na jesienno-zimowe choróbska. Może i moje doświadczenia komuś się przydadzą. Moje dziewczyny (Milena: 2 lata i 8 miesięcy, od września chodzi do przedszkola) i Nina (pod koniec września skończyła rok) do chorowitych nie należą, ale kilka infekcji już przeszły. Zasadniczo Mila do czasu rozpoczęcia przygody z przedszkolem nie chorowała. Był epizod z jakimś syfem żołądkowym przywiezionym z...
Kolejność jest przypadkowa. 1. Mąka. Pszenna lub ziemniaczana, ale raczej pszenna, bo częściej używam. Nawet jak jest zamknięta, zawsze z opakowania się pyli. Albo jak się ją chce sypnąć do naczynia, to albo nie leci nic, albo rąbnie od razu wielka porcja i wszystko dookoła uwalone mąką. Jestem nienormalna czy też Was to wkurza? 2. Śmieci na poboczach i w lesie. Mieszkam na wsi, dużo spaceruję po leśnych ostępach i jeżdżę rowerem, więc mam przegląd:...
W tej notce będą zdjęcia weekendowe nie moje, a małżonka. No bo tak: on był na męskiej wyprawie na Bałtyku i łowił dorsze, zaś ja – sama z dziewczynami. Nie tak zupełnie sama może, bo weekend spędziłam z koleżanką, której mąż wyciągnął mojego na te dorsze. Tak więc my i czwórka słodkich dzieciaków. Za dnia było OK. Mamusie plotkują, potem plac zabaw, spacer, odwiedziny jeszcze jednej koleżanki i takie tam. Ale noc w moim przypadku...
Budowaliście kiedyś dom? Ten wymarzony, wyczekany? Znam takich, którzy wychodzą z założenia, że jak już się na to zdecydowali, to ten dom ma być super duży i wszystkomający. Potem często nic z tego nie wychodzi, więc z doświadczenia zalecam nie odlatywać za bardzo. Nam się to chyba udało, ale do dziś śmieszy mnie to, że budując pierwszy dom jesteśmy narażeni na całą masę ekspertów, którzy przekonują nas, że w reprezentowanej przez nich branży jest nam...
Poprzednia noc nie była łatwa. Nina obudziła się koło 1 i nie chciała dalej spać. Siedziałam przy niej aż do 2 i przekonywałam, że źle robi. W końcu się udało. Wróciłam do łóżka i… do 3 nie mogłam zasnąć! Nie wiem, dlaczego, nie miałam na sumieniu żadnej późnej kawy. W każdym razie przewracając się z boku na bok i klnąc, zaplanowałam sobie cały dzisiejszy dzień. Zupełnie niepotrzebnie – brak prądu od rana do wieczora zniweczył...