Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Home
  • PLAKATY
    • o plakatach
    • sklep
  • podróże
  • ZDROWIE
    • sport
    • dieta
    • cukrzyca
  • inspiracje
instagram bloglovin facebook pinterest dawanda Society

Nudy nie ma

Stało się. Tego nie da się odwlec za bardzo. I ja mam w domu ucznia. Milena w poniedziałek rozpocznie swoją przygodę ze szkołą. Jest bardzo podekscytowana, cieszy się. Nowy rozdział przed nami!


Decyzję, że Milena idzie do szkoły jako sześciolatek podjęliśmy już jakiś czas temu. Poszła do przedszkola jako 2,5 latek, spędziła więc tam 4 lata! Wystarczy :-)) Oczywiście jestem pełna obaw (jak każda mama!), przede wszystkim związanych z chorobą Mili i tym, jak sobie z nią poradzimy w nowym środowisku (w przedszkolu wszystko było "ustawione" i funkcjonowało idealnie). Ale dziś nie o tym!

Dziś chcę pokazać, że i mnie ogarnęło szaleństwo wyprawkowe, te zeszyciki, ołóweczki i inne gadżety są takie śliczne! Aczkolwiek uważam, że byłam w tym wyjątkowo rozsądna. Kupiłam tylko to, co było na liście z przedszkola! :-)

Jak widzicie - u nas mini-szaleństwo końskie - miłość Mileny...

wyprawka szkolna

wyprawka szkolna

wyprawka szkolna

wyprawka szkolna


Zaś jako niespodzianka mam dziś dla Was plan lekcji do pobrania! Zaprojektowałam go specjalnie dla nas, ale podzielę się, a co! Plan jest w formacie A4. Można go wydrukować na zwykłym papierze, ale oczywiście jeśli macie jakiś grubszy, o wyższej gramaturze, całość będzie wyglądać ładniej.

plan lekcji do pobrania




EDIT: dodałam wersję dla chłopców oraz wersję dziewczyńską nie tylko dla koniarzy ;-)

plan lekcji do pobrania

plan lekcji do pobrania


Pliki można pobrać, klikając w poniższe linki:

Plan lekcji "konie"
Plan lekcji "kwiatki"
Plan lekcji "camp life"


Share
Tweet
Pin
Share
Brak komentarzy

Jak zaczęłam biegać? Sama nie wiem, jak to się stało. Serio. Jeszcze nie tak dawno temu był to chyba ostatni rodzaj aktywności fizycznej, o jaki siebie podejrzewałam. Wiele osób z mojego bliskiego grona biegało, widziałam to i oczywiście podziwiałam, bo uważam, że "robienie czegoś" w temacie dbania o zdrowie i kondycję jest konieczne. Szczególnie w pewnym wieku, hehe.


W moim przypadku przez lata był to przeważnie fitness. Jeszcze w czasach liceum chodziło się zawsze na jakiś aerobic, były kasety VHS z aktualnymi gwiazdami. Ja akurat lubiłam callanetics. Był epizod z basenem, ale nie długi albo może raczej nie regularny, bo o ile pływać uwielbiam, o tyle strasznie nie lubię tego wszystkiego, co trzeba zrobić poza pływaniem. Przebierać się na szybko, patrzeć na zegarek, żeby się wyrobić w opłaconym bilecie. Szczególnie nie lubię też pośpiesznego suszenia włosów. Gdybym miała basen w domu, używałabym go pewnie rano i wieczorem. Ot, takie moje luksusowe marzenie.

Gdy mieszkaliÅ›my jeszcze w przed-dzieciÄ™cych czasach w Warszawie, mieliÅ›my klub fitness 3 minuty od domu, wiÄ™c byliÅ›my tam staÅ‚ymi bywalcami 7 dni w tygodniu. Potem przeprowadziliÅ›my siÄ™ na wieÅ› i okazaÅ‚o siÄ™, że i tam jest nowo otwarty fitness! Na takiej wsi!!! Super sprawa: zajÄ™cia aerobowe, taniec, siÅ‚ownia, sauna, masaże. Forma byÅ‚a. Ale potem - wiadomo - ciąża, dzieci, macierzyÅ„stwo. Niestety klub splajtowaÅ‚. WiedziaÅ‚am, że coÅ› muszÄ™ z sobÄ… robić, zaprzyjaźniÅ‚am siÄ™ wiÄ™c z EwÄ… ChodakowskÄ…. ZresztÄ… pisaÅ‚am już kiedyÅ› o tym tutaj. No wiÄ™c tak sobie ćwiczyÅ‚am, czasem skalpel, czasem turbo czy inne programy. Nie powiem, żebym to robiÅ‚a z jakÄ…Å› ogromnÄ… przyjemnoÅ›ciÄ…, ale potem czuÅ‚am siÄ™ tak dobrze, że każdego dnia po odwiezieniu dziewczyn przedszkola/ niani rozkÅ‚adaÅ‚am matÄ™ i wyciskaÅ‚am z siebie siódme poty w myÅ›l słów Ewy, że "samo siÄ™ nie zrobi". 

I słowo Wam daję, nie wiem, jak to się stało, ale pewnego dnia (a było to już ponad 2 lata temu!) obudziłam się z myślą: a może by dziś pobiegać? Tak po prostu. Nie dochodziłam do tego zupełnie, nie robiłam - jak niektórzy - wielu podejść. Zawsze biegania nie lubiłam, serio. Nie wiem - może to trauma z podstawówki, gdzie w ogóle zajęcia z tzw. wuefu, w tym bieganie, były przeze mnie szczerze znienawidzone. Nawet mój mąż zaczął biegać parę lat temu, ale nie dałam mu się namówić. Aż tu pewnego dnia bang - wygrzebuję z szafy adiki i biegnę w las. Przedziwne to było, jakiś rodzaj impulsu! I od razu złapałam bakcyla! Stwierdziłam, że to fantastyczna sprawa. Wpadłam po uszy. Kilka dni pobiegałam sobie w moich starych butach "sportowych", przystosowanych raczej do lansu na Zbawiksie, niż do sportu jakiegokolwiek i zrozumiałam, że bez porządnego buta się nie obejdę. Najpierw zrobiłam szybki research w necie, pooglądałam, a potem pojechałam profesjonalnego sklepu w Warszawie (Runnersclub - polecam), w zasadzie tylko żeby się zorientować, co i jak, a potem buty kupić w Internecie. Tam zrobili mi różne zdjęcia, pomiary i testy nóg (musiałam biegać, robić przysiady), po czym Pani przyniosła mi neonowe buty Brooks, których cena zaparła mi dech w piersiach, ale po których przymierzeniu moja stopa poczuła się jak w niebie. Pani sprytnie przynosiła następnie modele, tańsze, ale to nie było już to. Suma sumarum skończyłam z modelem Ravenna od Brooks pod pachą, w których to butach biegam z przyjemnością nadal. Nie jestem (i chyba jednak na szczęście nie będę) na etapie kupowania sobie większej ilości butów biegowych, niż jakichkolwiek innych.


Biegam do dziś, z różną intensywnością. Na początku biegałam 5 razy w tygodniu. Dystanse: 5 lub 10 km. W zimie bieżnia stacjonarna, ale po pierwszym sezonie indoorowym nabawiłam się kontuzji kolana i do tej formy już nie wrócę. W związku z tym poza okresem wiosna-jesień przerzuciłam się na inne aktywności (fitness, basen). Nie jestem hardkorowcem. Nie biegam, jak jest duży mróz albo mega upał (na szczęście rano nawet w najcieplejsze lato w lesie jest cudownie), jak pada deszcz. To ma być przede wszystkim przyjemność. Buty biegowe zabieram często na wakacje. Biegałam na niejednym wyjeździe nad polskie morze, biegałam w Holandii i Chorwacji.


W tym roku już z założenia nie biegam codziennie - dołożyłam do mojego treningu pływanie i różne aktywności w klubie fitness (trampoliny, pilates, od września zamierzam rozpocząć trening siłowy), a także jazdę konną! Konie to moje marzenie od lat, dwa lata temu zaczęłam przygodę z tym sportem, ze słabą częstotliwością niestety, więc i efekty były marne. Za to w tym roku uczymy się już rodzinnie, Michał wpadł w to po uszy, więc i mnie motywuje. Wszyscy chodzimy na lekcje, Milena konie uwielbia, Nina trochę mniej, ale też daje radę. Marzą mi się rodzinne wypady na koniach!

WracajÄ…c do biegania: jestem oczywiÅ›cie zdecydowanie amatorem, biegam dla przyjemnoÅ›ci oraz zachowania dobrej formy, ale mam w sobie sporo ambicji (która nie pozwala mi biegać w tempie Å›limaczym i nie raz wychodzÄ…c niby na relaksacyjnÄ… piÄ…tkÄ™ co i raz podkrÄ™caÅ‚am tempo) i pierwiastek współzawodnictwa. Od poczÄ…tku tej przygody startujÄ™ w biegach (ulicznych oraz w cyklu Biegam Bo LubiÄ™ Lasy) i mam w swojej kolekcji 11 medali (niestety nie za podium, ale za ukoÅ„czenie biegu, hehe). Mam w nogach 1015 km, głównie po lesie. MojÄ… ambicjÄ… jest pobiegniÄ™cie w półmaratonie, maraton jest raczej poza moim zasiÄ™giem, ale kto wie.



Jak zacząć biegać?


Najprzyjemniej wspominam udziaÅ‚ w Biegnij Warszawo NocÄ… 2016. Przede wszystkim to byÅ‚ chyba pierwszy mój start w tak dużym biegu. Do tego wydarzenie miaÅ‚o niesamowitÄ… atmosferÄ™! Pora po zmierzchu, pogoda doskonaÅ‚a (ciepÅ‚y wieczór), trasa prowadzÄ…ca m.in. Alejami Ujazdowskimi i przez PowiÅ›le, zespoÅ‚y bÄ™bniarskie, pochodnie, bieg po dwóch mostach z widokiem na panoramÄ™ Warszawy. ByÅ‚o super! 2 wrzeÅ›nia startujÄ™ w PiÄ…tce Praskiej, która w tym roku, po zeszÅ‚orocznym mega-upale, organizowana jest wÅ‚aÅ›nie wieczorem, wiÄ™c mam nadziejÄ™ na podobne emocje.

ZaÅ› mój najbardziej frustrujÄ…cy start to Bieg Ursynowa w czerwcu w tym roku. ByÅ‚o to bieg na 40-lecie Ursynowa - mojej rodzimej dzielnicy, ja w tym roku obchodzÄ™ te same urodziny, tak wiÄ™c byÅ‚ to bieg ze wszech miar wyjÄ…tkowy. ChciaÅ‚am wiÄ™c  pobiec dobrze. Niestety porażkÄ… byÅ‚o to, że nie sprawdziÅ‚am, jaka dokÅ‚adnie jest moja życiówka, a - jak siÄ™ później okazaÅ‚o - w gÅ‚owie miaÅ‚am zÅ‚y czas. BiegÅ‚o mi siÄ™ sÅ‚abo: upaÅ‚, za duże Å›niadanie, które serio poważnie mi przeszkadzaÅ‚o. Nie cisnęłam wiÄ™c pod koniec jakoÅ› mocno, wiedzÄ…c, że i tak wÅ‚asnego rekordu nie pobijÄ™. Jakaż byÅ‚a moja wÅ›ciekÅ‚ość, kiedy po otrzymaniu oficjalnych wyników i w koÅ„cu sprawdzeniu życiówki okazaÅ‚o siÄ™, że gdybym przebiegÅ‚a trasÄ™ o 5 sekund (tak!!!) krócej, miaÅ‚abym nowy rekord! Masakra, nigdy tego biegu nie zapomnÄ™!

Zapraszam na mój Instagram. Pod hasztagiem #nudyniemaruns znajdują się fotki z treningów, startów i inne powiązane :-)


Jak zacząć biegać?


Jestem ciekawa Waszych doÅ›wiadczeÅ„ biegowych? Biegacie? Chodzicie? Truchtacie? 


Share
Tweet
Pin
Share
Brak komentarzy

Dawno mnie tu nie było... Ale zamierzam wrócić do blogowania! Okazuje się, że mimo dość intensywnego życia jednak mi tego brakuje!


Ostatni post pochodzi sprzed ponad 1,5 roku! Opowiadam w nim o naszej podróży do Tajlandii i o tym, jak zachorowała Milena. Tak, już tyle żyjemy z chorobą... Planuję serię postów o NIEJ, czyli cukrzycy. Chcę Wam ją przybliżyć, bo pewnie niewielu z Was wie coś na ten temat, nie wie o tym, jak wygląda życie diabetyka i jego rodziny. Ponadto jako, że jestem żywieniowcem z wykształcenia, być może rozwinę tę sekcję bloga o wpisy związane ze zdrowym odżywianiem. Powiem Wam, że pojawiające się co i raz "cudowne" diety i mody żywieniowe budzą niejednokrotnie moje emocje, więc może znajdę dla nich ujście właśnie na blogu. Poza tym od dwóch lat biegam. Żaden ze mnie ekspert naturalnie, ale chętnie podzielę się doświadczeniami i poczytam o Waszych.

Ponieważ również i w tym roku dużo podróżujemy, chcę też w związku z tym stworzyć na blogu sekcję "travelową" ;-) Rok zaczęliśmy od zimowego rodzinnego wygrzewania się w Egipcie, potem ja sama pojechałam na safari nurkowe, urodziny w kwietniu świętowałam w pięknym hotelu w Arłamowie, w maju zjeździliśmy cudowną Andaluzję, w czerwcu wybrałam się na wyjazd "girls only" do Monachium (i to bynajmniej nie z moimi córkami, a z przyjaciółką), zaś pół lipca podróżowaliśmy po fantastycznej Portugalii. Tak więc jest o czym opowiadać, a zdjęć są setki!

No i co najlepsze: marzę o odświeżeniu bloga, żeby był taki śliczny, jak strona z plakatami! Pracuję teraz nad tym i nie mogę się doczekać, aż ujrzę w nowej odsłonie to, od czego w zasadzie zaczynałam moją obecność w sieci, czyli ten blog.

Ten czas wiosenno-letni, kiedy sporo wyjeżdżamy, traktujÄ™ również jako wakacje od projektowania nowych plakatów i mojej aktywnoÅ›ci w social media z tym zwiÄ…zanej.  To nie jest rzecz jasna tak, że nic nowego nie tworzÄ™! Ale przeważnie nowymi projektami dzieliÅ‚am siÄ™ dość spontanicznie. Teraz, po "wypuszczeniu" ostatniej kolekcji NATURE w kwietniu, nie pokazaÅ‚am nic nowego. Wszystko, co od tego czasu powstaÅ‚o, pokażę dopiero jesieniÄ…. 

Jak widzicie, pomysłów jest masa. Czasami więc dobrze zrobić sobie przerwę :-)




Share
Tweet
Pin
Share
Brak komentarzy
Nowsze wpisy
Poprzednie wpisy

O mnie

O mnie
Mam na imię Magda, znajomi mówią na mnie Megi. Jestem mamą dwóch córek (Niny oraz chorej na cukrzycę typu 1 Mileny). Uwielbiam podróżować (ale jeszcze bardziej wracać do domu), dobrze zjeść i pobiegać po lesie. Wiele lat temu uciekłam z miasta, potem z korporacji i były to chyba dwie najlepsze decyzje mojego życia. Realizuję się w projektowaniu minimalistycznych plakatów do dekoracji wnętrz. Jestem uzależniona od espresso i nie wstydzę się do tego przyznać.

Bądź na bieżąco!

  • Instagram
  • Pinterest
  • Facebook
  • Bloglovin
  • Society
  • DAWANDA

Kategorie

  • inspiracje
  • podróże
  • plakaty
  • sport
  • cukrzyca

Ostatnie na blogu

Facebook

Nudy nie ma

Archiwum

  • ►  2020 (6)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (1)
  • ►  2019 (5)
    • ►  października (1)
    • ►  wrzeÅ›nia (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2018 (3)
    • ►  listopada (1)
    • ►  wrzeÅ›nia (2)
  • ▼  2017 (8)
    • ►  października (2)
    • ►  wrzeÅ›nia (3)
    • ▼  sierpnia (3)
      • Plan lekcji do pobrania
      • Jak zaczęłam biegać
      • Dawno mnie tu nie byÅ‚o...
  • ►  2016 (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2015 (10)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (1)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2014 (26)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (1)
    • ►  wrzeÅ›nia (1)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2013 (34)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (7)
    • ►  wrzeÅ›nia (7)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (8)
Instagram Facebook Bloglowin Pinterest Dawanda society6
JESTEM NA @INSTAGRAM

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates