Trochę tu oszukałam, bo nie rok, ale trzy lata temu...
Byłam w szpitalu. Nie sama. Z nią. Z moją pierwszą dopiero co urodzoną córką. Przerażona - bo poród był trudny i Mila miała poważne problemy na starcie. Wszystko docierało do mnie jak przez szklaną szybę. Po jakimś czasie dopiero zobaczyłam, że byłam tam wręcz sparaliżowana. Nie będę więcej o tym pisać. Ani specjalnie lubię to wspominać, ani nie chcę tu robić ckliwych opisów tego, co się działo. Grunt, że mój maluch dał sobie ze wszystkim radę, a my wraz z nią.
Staram się być na
czasie. Słucham współczesnej muzyki, umiem obsługiwać smartfona
(he he), mam konto w banku internetowym, w miarÄ™ orientujÄ™ siÄ™ w
zabiegach medycyny estetycznej, mogę coś powiedzieć na temat
nowoczesnych technologii dla domu. No
dobra, może to nie robi wrażenia, ale przyrzekam sobie, że nigdy
przenigdy moje dziecko nie będzie mi tłumaczyć, jak coś
obsługiwać. Ale słowo daję, mimo moich najszczerszych chęci już
teraz jest coÅ›, czego nie ogarniam.
Pamiętacie Mission
Impossible 3? Co by nie mówić o Tomie Cruise, ta seria, której był
producentem (MI 3) lub współproducentem (pozostałe części) jest
wg mnie za-je-bi-sta. Uwielbiam te filmy! W każdym razie w trzeciej
części właśnie Ethan ma plan porwania czarnego charakteru tak,
aby nikt nie zauważył jego nieobecności, podstawiając po tym
fakcie (na krótko w prawdzie, ale wystarczająco dla intrygi) jego
sobowtóra. W którego wciela się osobiście, zakładając na twarz
maskÄ™ wykonanÄ…... I wÅ‚aÅ›nie – jak? Czy to wÅ‚aÅ›nie druk 3D
jest? No chyba tak. To jest właśnie coś, czym ostatnio się
fascynujÄ™. Czytam trochÄ™ i – sÅ‚owo dajÄ™ – w gÅ‚owie mi siÄ™
to nie mieści.